Najnowsze wpisy


wrz 18 2019 Jak wytlumaczyc dziecku smierc?
Komentarze (0)

Mialo sie zaczac na wesolo, nie zaczelo. Tydzien temu zmarla moja babcia, najfajniejsza babcio-prababacia na swiecie. Ja jeszcze nie umiem o tym myslec bez emocji... No i wlasnie... U babci-prababci bylysmy w kazda sobote, dzwonilysmy, przywozilysmy pamiatki z wakacji, i nagle, babcio-prababcia juz nigdy nie otworzy nam drzwi swojego ukochanego mieszkanka. Dziewczynki wiedzialy, ze babcio-prabacia choruje, bywa w szpitalach, czasami czuje sie gorzej, ale smierc byla dla nas zaskoczeniem. I wiedzialam, ze bede im musiala ta smierc wytlumaczyc. Bylam szczera, i to chyba najwazniejsze. I odpowiadalam na kazde pytanie, jakie by nie bylo. Szczerze, w miare prostymi slowami. O ile Maja, ktora jest starsza, miala mniej pytan, o tyle mlodsza ciagle o cos pytala. I to nie prawda, ze dzieci nie rozumieja, dzieci rozumieja tak, jak my dorosli im to wytlumaczymy. Moje dziewczyny widzialy moj placz, chyba pierwszy raz w zyciu, widzialy smutek, i wazne w takim momencie to byc szczerym, niezaleznie od tego, czy dziecko ma lat 5, 10 czy 15. Ja tlumaczac im ta smierc, sama sobie z nia probowalam poradzic. "Czy zawsze juz bedziesz smutna?" to bylo jedno z pierwszych pytan mlodszej corki. "Nie, nie zawsze, ale teraz jest mi bardzo smutno, moge plakac, ale to minie, musze sie po prostu przyzwyczaic do tego, ze babcio-prabaci juz nie ma. Jest mi smutno, bo bardzo ja kochalam i bede za nia tesknic. Ale to minie i znowu bede wesola." "Czy babcia bedzie juz zmarla na zawsze?" - "Tak, kochanie, babcia juz nie wroci, nie zobaczymy jej juz wiecej". Od takich pytan, po pytania co sie dzieje z czlowiekiem po smierci, zadne z pytan nie zostalo bez odpowiedzi. Moje dzieci byly na pogrzebie, chcialam zeby mialy punkt odniesnia, i chyba najwiekszy problem mialam z wytlumaczeniem tego, co sie dzieje z trumna w trakcie pogrzebu. Porownalam ja do skarbu, powiedzialam, ze babcia byla takim skarbem, ktory mielismy a teraz chowamy. Nie umialam inaczej, ale mlodszej corce to wystarczylo. To bardzo trudne tematy, ale dzieci rozumieja wiecej niz nam sie wydaje i potrafia intuicyjnie fantastycznie wspierac w takich sytuacjach. Wazne, to szczerze rozmawiac i traktowac dziecko jak partnera w takiej rozmowie, uzywajac latwego i zrozumialego jezyka. Nasze zycie wraca do normy, smiejemy sie, wyglupiamy, mimo wszystko. Takie sytuacje sa nieuniknione, i tez czegos ucza, wazne to przejsc przez nie razem.

findjosephine